Palenie naprawdę szkodzi zdrowiu i urodzie

Dawno nie pisałam na blogu, a wszystko dlatego, że choróbsko dopadło całą naszą rodzinę. Przy upartym wirusie ani zdrowa dieta, ani zrównoważony styl życia nie mają większego znaczenia, po prostu trzeba to przetrwać. Z nas wszystkich Marcelek przeszedł to najciężej, katar niestety mu nie odpuszczał a kaszel nie pozwalał spokojnie spać w nocy.

Właśnie… Ten kaszel… Trzy dni temu zadzwoniła do mnie Lucyna. Ona uwielbia rozmawiać długo, lecz tym razem szczerze mówiąc nie miałam na to ochoty. Dlaczego? Wyobraźcie sobie mnie z chorym gardłem wiszącą na telefonie, kiedy moje ukochane dzieci równocześnie dopominają się o moją uwagę, bo same czują się bardzo źle i nie wiedzą, co ze sobą zrobić. No właśnie! A rozmowa z Lucyną tym razem trwała jeszcze dłużej, bo uaktywnił się jej kaszel palacza. Milion razy próbowałam jej wytłumaczyć, że palenie naprawdę szkodzi zdrowiu i właśnie o tym będzie dzisiejszy wpis.

Nie rozumiem dlaczego do wielu palących kobiet nie trafia wiedza, że dym tytoniowy bardzo nasila proces fizjologicznego starzenia się skóry. Zacznijmy od tego, że mnóstwo kobiet ma mylne wrażenie, że bardziej szkodliwe od papierosów są promienie UV i to czyni papierosy lepszymi w tym rankingu. Nic bardziej mylnego! Palenie tytoniu to główna przyczyna zewnątrzpochodnego starzenia się skóry, zaraz obok promieniowania UV!

Co więcej, skład chemiczny wydychanego dymu tytoniowego obejmuje całą masę substancji toksycznych, drażniących i rakotwórczych. Znam takie osoby, które od wielu, wielu lat palą nałogowo i nadal nie łączą z tym faktem swojego nowotworu. Według mnie? To mechanizm wyparcia, który pozwala im tkwić w ich pozornej strefie bezpieczeństwa i wspiera nałóg. Lucyna cały czas uważa, że swój podstarzały wygląd zawdzięcza genom, tymczasem ja jestem pewna, że byłoby znacznie lepiej, gdyby rzuciła palenie.

Dlaczego to aż takie ważne? U kobiet składniki dymu tytoniowego wykazują działanie antyestrogenowe. W praktyce oznacza to dla nas zmniejszenie jędrności oraz grubości skóry, a także znaczne zmniejszenie stopnia nawodnienia. Co najważniejsze i najtrudniejsze do przyjęcia dla osób palących papierosy… Niestety żadne zabiegi odmładzające, czy poprawiające wygląd skóry nie przynoszą satysfakcjonujących efektów u palaczy. Organizm regularnie niszczony od środka nie jest w stanie tak sprawnie regenerować się jak u osób,
które dbają o dietę oraz o zrównoważony styl życia. Nikotyna utrudnia proces gojenia się skóry i powoduje jej chroniczne niedotlenienie. Hamuje również syntezę kolagenu i kwasu hialuronowego.

Tak naprawdę minusy palenia papierosów można wymieniać w nieskończoność. Nie mówiąc już o tym, że na samych pudełkach znajdują się zdjęcia pokazujące co palenie robi ze zdrowiem. Wielokrotnie powtarzałam Lucynie, że skóra osób palących staje się bardziej wrażliwa na czynniki zewnętrzne i mikrourazy a ona nadal zastanawia się nad tym, dlaczego tak często pojawiają się u niej stany zapalne.

Mam nadzieję, że wybaczycie mi ton tego tekstu. Zdaję sobie sprawę, że jest trochę nacechowany emocjonalnie, ale nic nie denerwuje mnie tak, jak niełączenie działań z ich konsekwencjami. Żeby mieć zdrową, piękną skórę trzeba po prostu raz na zawsze rzucić palenie, a najlepiej w ogóle nie zaczynać. Tutaj nie ma połowicznych rozwiązań. Jeśli nie chcesz aby twoja skóra starzała się z prędkością światła – odpuść sobie kolejnego papierosa i milion następnych również.

Zaraz pewnie znajdzie się ktoś, kto zapyta o to, jak to było ze mną. W całym swoim życiu wypaliłam może ze cztery papierosy i to bardziej w celu sprawdzenia co inni ludzie w tym widzą, niż z wewnętrznej potrzeby. Nie znalazłam w tym nic ciekawego dla siebie, a wręcz przeciwnie. Bardzo nie podobał mi się zapach, który przez długi czas utrzymywał się na moich włosach. Poza tym pamiętam taką scenę z przeszłości, kiedy w liceum usiadł koło mnie kolega, który bardzo dużo palił. Choć bardzo go lubiłam, wprost nie mogłam z nim siedzieć w jednej ławce, bo pachniał jak jedna wielka popielniczka a u mnie wywoływało to napadowy kaszel.

Chcesz wiedzieć więcej?

Czytaj publikacje ekspertów

odwiedź nasz blog