Sanum per vinum – prawdziwe winne SPA

SPA specjalizuje się coraz bardziej. Proste podziały na medical SPA, day SPA czy SPA resort nie oddają już rosnącej w postępie geometrycznym gamy zabiegów, pakietów i kosmetyków. Pojawiają się węższe specjalizacje, z których część nie zaistniała jeszcze na rodzimym rynku. Chciałbym poruszyć temat winnego SPA – o tyle ciekawy, że kultura winna przeżywa (wreszcie) okres odrodzenia w Polsce.

Odrodzenia, bo w najświetniejszych czasach naszej historii raczono się właśnie winem lub miodami oraz lekkim piwem. Techniczne novum w postaci destylacji gorzałki na pewno rozwojowi kultury nie posłużyło i na długo pozostawiło brzydkie piętno, żeby nie powiedzieć plamę na mapie centralnej Europy.

Kilkanaście lat temu, kiedy wycieczki do cieplejszych miejsc w Europie przestały być dostępnym dla nielicznych luksusem zaczęliśmy odkrywać wino od nowa.

Teraz mamy już miejsca gdzie można kupić i zdegustować zarówno wina stołowe jak i te z najwyższej półki. Mamy fachową prasę o winie, kilka doskonałych książek, grupę prawdziwych znawców przedmiotu, masę stron i forów internetowych poświęconych szeroko pojętej tematyce wina. Wino jest modne, „trendy”, na wycieczki jeździ się do winnic, o winie się rozmawia i pisze.

Dlaczego zatem nie mamy winnego SPA z prawdziwego zdarzenia ?

Już słyszę głosy komentarzy a nawet oburzenia – że owszem, są takie miejsca. Zgadzam się, że są miejsca gdzie stosowana jest winoterapia. Nie jest myślą przewodnią niniejszego artykułu opisywanie walorów zdrowotno kosmetycznych wina – na ten temat można znaleźć masę ciekawych materiałów. Jednak zabiegi winne,  nieźle wyposażona piwniczka i kelner po kursie sommelierskim w obiekcie to znacznie za mało. Wszak wszyscy związani ze SPA zgodnym chórem podkreślamy że filozofia, że atmosfera, ze holistyczne podejście…i tak dalej.

Właśnie tej jedności zwanej holizmem jak na razie brakuje. Na pewno nie jest to proste. Do wytworzenia 100% „winnej” atmosfery potrzebna jest spora wiedza – nie tylko ze strony całej obsługi obiektu ale i klienta. Może nawet nie wiedza, ale szczere, mocne zainteresowanie.

Czy możemy zatem w SPA uczyć o winie?– na pewno tak, ale tutaj podstawą sukcesu będzie forma pozostawiająca treść na drugim miejscu. Nikt nie jedzie zregenerować sił  uczestnicząc w wykładach czy prezentacjach, nikt nie będzie przed upojnym weekendem ślęczeć nad książką.

Część znawców wina w Polsce emanując zbyt fachową wiedzą –  więcej odstrasza od eksperymentów ze szlachetnym  trunkiem miast przybliżać go „szaremu” obywatelowi. Znajomość wina nie jest sztuką tajemną ani ścisłą nauką. Jeśli ktoś uważa że nie wymieniając jednym tchem wszystkich regionów winiarskich powiedzmy Hiszpanii nie może wypowiadać się na temat wina to może warto go z tych nieuzasadnionych kompleksów uleczyć. Wszak nie trzeba kończyć Akademii Muzycznej aby cieszyć się muzyką Mozarta.

Jaki z tego wniosek ? – prawdziwie winne SPA powinno przede wszystkim winem zainteresować, nie dopuścić do sytuacji gdzie winna oprawa będzie zbędnym dodatkiem do zabiegów i rytuałów.  Ciekawe informacje można przemycić w różnych formach, praktycznie na każdym kroku podając bynajmniej nie gorzkie pigułki zawierające 20% wiedzy i 80% pasji.

Skoro w SPA człowiek ma okazję wyciszyć się, wsłuchać w działanie własnych zmysłów dlaczego nie postawić na zapach i smak odczuwany świadomie.

Zbliżenie do natury – proszę bardzo –  oliwa, chleb, ser i wino to najstarsze, znane człowiekowi przetworzone artykuły spożywcze.

Wino jest wytworem rolniczym, całkowicie naturalnym produktem do codziennego spożycia a nie kosztownym kaprysem. Winem można delektować się tak, jak doskonałym świeżym pieczywem wypiekanym bez chemicznych dodatków.

Słownik wyrazów opisujących cechy, aromaty, smaki i walory wina liczy kilkadziesiąt tysięcy haseł. W połączeniu z degustacją wina w naturze to naprawdę nieograniczone pole do popisu –w tym wypadku do tworzenia filozofii obiektu, pakietów i konkretnych rytuałów.

Jeśli po przeczytaniu tych kilku przemyśleń powiecie Państwo, że to wszystko zbyt ogólne i  mało konkretne to…macie absolutną rację.

W swoim życiu zawodowym łączę obecnie dwie pasje – wino i SPA. Nieskromnie powiem, że pomysł na winne SPA w Polsce mam. Jeśli ktoś zechce pójść w tym kierunku – zapraszam do wymiany poglądów, do rozmowy a w rezultacie do współpracy.

Marcin Pabich, od 10 lat w branży doradczej SPA, w latach 2007-2009 redaktor naczelny SPA Manager.

Chcesz wiedzieć więcej?

Czytaj publikacje ekspertów

odwiedź nasz blog