Ekstremalne zabiegi w gabinetach

Były już węże, pijawki, rybki spożywające zrogowaciały naskórek. Nadeszła moda na……ogień!

Ogniste zabiegi, bo o nich mowa, na dobre zagościły w chińskich salonach piękności. Czy jest szansa, że zostaną wprowadzone w Polsce? 

Zacznijmy od samej procedury…

Na początku zabiegu na skórę nakłada się sznurek wykonany z różnych rodzaju ziół, a następnie przykrywa się go plastikową folią i kilkoma mokrymi ręcznikami polanymi alkoholem.

Taką misterną konstrukcję podpala się by zadziałała „siła ognia”. Przyglądając się zabiegowi z boku, nie trudno o wnioski na temat bezpieczeństwa całego procesu.

Podczas podpalania bardzo łatwo może dojść do zajęcia ogniem plastikowej folii, a wtedy skutki będą przerażające.

A jakie właściwości?

Chińczycy wierzą, że zabieg ogniem „Huo liao” cechuje się olbrzymi a ilością właściwości zdrowotnych.

Jest to zabieg najbardziej popularny w leczeniu otyłości, gdyż spala kalorie….w pełnym tego słowa znaczeniu.

Najpierw płonącymi ręcznikami traktuje się brzuch, potem plecy, uda, a następnie inne otłuszczone rejony ciała. Efekty są ponoć widoczne. Z kolei redaktorzy portalu „The World of Chinese” wskazują na inną cudowną właściwość ognia – ten doskonale radzi sobie z przeziębieniami, i to zarówno z ich leczeniem, jak i prewencją.

W razie czego, obok leżanki znajduje się wiaderko z wodą, zatem nie musimy się niczego obawiać.

Chcesz wiedzieć więcej?

Czytaj publikacje ekspertów

odwiedź nasz blog