A ja dalej o cellulicie

W zeszłym wpisie obiecywałam Wam, że opowiem historię mojej koleżanki, która przeszła pewnego rodzaju zabieg. Mnie osobiście temat też całkiem interesuje, ale na razie jeszcze się nie zdecydowałam. Prawdę powiedziawszy trochę się waham. Nie jestem przekonana, czy rzeczywiście w moim przypadku to konieczne, ale może informacje z tego wpisu okażą się dla Was interesujące.

Karboksyterapia i po sprawie

Jakiś czas temu spotkałam moją koleżankę, Rozalię i umówiłyśmy się na kawę. I jak to zwykle bywa, w końcu zeszłyśmy też na urodowe tematy. Najlepiej jest przecież wylewać swoje żale w dobrym towarzystwie. Już dużo czasu minęło od mojego poprzedniego spotkania z Rozalią, więc było o czym rozmawiać. Opowiedziałam jej o moim blogu i o całym tym cellulitowym zamieszaniu. Okazało się, że Rozalia przeszła zabieg karboksyterapii i z powodzeniem pozbyła się cellulitu.

Czym jest karboksyterapia?

To zabieg, który polega na kontrolowanych iniekcjach gazem medycznym (dwutlenkiem węgla) do tkanek poddawanych leczeniu. Po jego zastosowaniu zwiększa się przepływ krwi oraz tlenu, a także składników odżywczych do miejsca zabiegowego oraz poprawy mikrokrążenia.

Dwutlenek węgla bywa nazywany „cudownym gazem” ponieważ daje doskonałe efekty i na dodatek, nie ma ryzyka wystąpienia jakichkolwiek działań niepożądanych. Podczas karboksyterapii dwutlenek węgla jest wstrzykiwany śródskórnie albo podskórnie za pomocą igły.

Gaz przenika do tkanek znajdujących się w obszarze zabiegowym, co powoduje rozszerzenie się naczyń krwionośnych, powstanie nowych naczynek i lokalnie występujący stan zapalny. Zwiększa się przepływ krwi, tlenu, a także składników odżywczych w miejscu zabiegu. Poprawia się mikrokrążenie i następuje odnowa komórek, w efekcie poprawia się jakość i struktura skóry ciała.

Czy karboksyterapia to coś nowego?

Nie bardzo. Rozalia wcale nie odkryła Ameryki wybierając się na ten zabieg. Zdecydowanie jednak odkryła nową wiedzę przede mną, ponieważ ja dotychczas nie miałam pojęcia o istnieniu tego zabiegu. Ale podobno już w latach trzydziestych XX wieku metody stosowane w karboksyterapii były wykorzystywane jako metody leczenia pacjentów z niewydolnością żylną. Rozalia powiedziała mi również, że cykl zabiegowy obejmuje od 6 do 12 zabiegów. W jej przypadku wystarczył cykl 8 zabiegów. Były one wykonywane raz w tygodniu. Co ciekawe, na ten zabieg mogą się wybrać nawet kobiety, które na co dzień nie mają zbyt wiele czasu. Zabieg jest krótki, trwa zwykle od kilku do kilkunastu minut. Rozalia pokazywała mi również swoje zdjęcia sprzed zabiegu, a także po całym cyklu. Szczerze mówiąc efekty są niesamowite. Nie spodziewałam się, że da się dojść do takiego etapu w walce z cellulitem.

Kiedy warto zdecydować się na zabieg?

Karboksyterapia może być wykorzystywana również w innych przypadłościach. Zabieg wskazany jest przy:

  • Cellulicie i lokalnym nadmiarze tkanki tłuszczowej
  • Rozstępach, bliznach, bliznach po trądzików
  • Starzeniu się skóry
  • Wiotkości skóry twarzy, szyi i drugiego podbródka
  • Cieniach pod oczami, a także workach i opuchnięciach
  • Zwiotczeniu skóry po ciąży lub odchudzaniu
  • Problemach skóry głowy
  • Łuszczycy
  • Otyłości
  • Opadających powiekach

Jakie są efekty tego zabiegu?

  • Poprawa jakości skóry
  • Podniesienie owalu twarzy
  • Niwelowanie podwójnego podbródka
  • Zwiększenie syntezy kolagenu i elastyny
  • Redukcja rozstępów
  • Redukcja tkanki tłuszczowej
  • Zmniejszenie wypadania włosów
  • Zmniejszenie cieni i obrzędów pod oczami
  • Redukcja tkanki tłuszczowej

Sama jeszcze nie wiem, czy skorzystam z karboksyterapii. Mimo wszystko wydaje mi się, że nie potrzebuję aż tak dużego zabiegu, ale i tak postanowiłam go opisać specjalnie dla moich Czytelniczek. Trzymajcie się dziewczyny!

Chcesz wiedzieć więcej?

Czytaj publikacje ekspertów

odwiedź nasz blog